teksty

Czarownica

Obrazek

Ortega niesie krucyfiks za wozem wśród tłumu
i spowiada się w sobie a sama ta spowiedź
jest bluźnierstwem jednak komu zawierzyć
stada pokrętnych myśli kołujących nad głową
jak wrony przy kuchniach o pełnych godzinach
myśli o białych zagięciach pod jej kolanami.

Za miastem po deszczu dopełniają się losy
kupcy nad złamaną osią wozu załamują ręce
żelazo wciska w błoto zbrojnych coraz głębiej
gdy matki zajęte są pluciem przez ramię
dzieci w kałużach spławiają wiedźmy z patyków
zamiast relikwiarzy wiozą nam dziś czarownicę.

I lepiej bo przecież olejem zalano już chrusty
połykacza ognia pognano przezornie ku murom
i uczyniono krąg by jednak doleciały kamienie
wyzwiska i uniesione w górę pomazane pięści
by wszystko to widziała w ostatnim szarpnięciu
i poczuła zanim powieki zapieką się z dymem.

I nic już nie zobaczy choć tak lubiła patrzeć
gdy wiązali ją w pasie i przez piersi ku szyi
dwa trzy razy oplątywali włosami nadgarstki
i odwracali jak klepsydrę wypełnioną szeptem
z białą gorącą hostią pośrodku języka
mówili że ma twarz podobną do anielskiej.

Jadła winogrona wypluwając pestki na głowy
przygarbionym szybko postarzałym kobietom
matkom i ich córkom gdy brali ją nie broniła
zanim po raz pierwszy dotknięto ją ogniem
i kazano wymawiać obce imiona demonów
widziała je jak odwracały podniecony wzrok.

Ortega unosi krucyfiks jak tylko umie wysoko
jeszcze tylko ostatni odejdą za pierwszymi
a wiatr litościwie zmieni się wolno odegna
ciężki słodkawy zapach w stronę pól i gościńca
kramarze od nowa przeliczą ukradzione jabłka
a kałuże zabiorą miasto w swe krzywe zwierciadła.

 "Duety"