teksty

Dejavu

Obrazek

Znam człowieka, który jedną ręką mógłby
Zakręcać drzwi komory wypełnionej ludźmi i gazem
Drugą podnosząc do oczu, wypatrując syreny
Zwiastującej białym gwizdem dymu posiłek lub koniec świata.

Znam też paru innych, którzy nigdy
By tego nie zrobili, ale nie o nich mowa.

Może więc o kobiecie, która co rano nakłada
Kuloodporną kamizelkę szminki, myśląc o zapewnieniu
Sobie, swoim dzieciom, psu, kotu, rakowi matki
Godziwej przyszłości. O związanych z tym zapewnieniach mężczyzn.

Nie potępiam ich za to, wstają co rano, są zmęczeni
Mimo to respektują przepisy drogowe, mają dużo znajomych.

Przypatruję się w TV paru sp(i)eszonym żołnierzom
Zrzucającym bomby, przepocone buty i winę na innych za to
Że ciała wygrzebane rano spychaczem były prawdziwe
Ich także, tam gdzie mieszkają, śledzi ta para oczu: słońce i księżyc.

Martwi mnie los osobistych rzeczy tych ludzi
Na których osiada kurz, powolny boa dusiciel.

Jest paru sześciolatków, ich zabawy rodem z SS
(czytaj: szybki start) w życie, które jest może trochę mniej okrutne
Niż po(ranne) kreskówki, handel wymienny zabawek, matczyność matek
Znam kobietę, ich terapeutkę, jest taka sama ale to się zdarza.

Znam jeszcze paru innych tego typu, cudowne indywidua
Kiedy nadejdzie ich czas zrobią wszystko co trzeba. Wiem to z autopsji.


 "Solo"